– I co potem?

Zenona
Posty: 0
Rejestracja: pt cze 17, 2022 12:44 pm

– I co potem?

Post autor: Zenona »

- Wzruszył ramionami i łypnął na mnie okiem - Bogom trzeba podziękować za przychylność.
Jak na zawołanie odzywa się domofon, obwieszczając, że kapitan właśnie stoi przed bramą. - To ma sens przy założeniu, że mordercą nie jest jej mąż - dodał Frank. – Przysłał tu Partina. - Będę musiał jakoś ją stąd spławić i ściągnąć prawdziwego detektywa, żeby wszystkie- go nie spieprzyła. – Jest w połowie rdzennym Amerykaninem. – Virginia spojrzała na niego z niedowierzaniem.

- Wcale nie, książę - rzekłem, czując, że masło spływa mi po brodzie. – Wydmuchnęłam ze złością dym i zerwałam się z ławki. Tym razem więźniarki były ponure, jakbym nie stanowiła już rozrywki.
– Prawdę mówiąc, nie. Mamy kłopoty – powiedziała bez zbędnych wstępów. To nie znaczy, że nie ma czegoś, czego jeszcze nie znamy. To normalne u kastratów. Domyśliłam się. Wybrałam numer Muzeum Kwatermistrzostwa, by się przekonać, że Gruber wyszedł. Jechał przed siebie i robił, co mu kazano. Wysyła list, który wędruje przez dwadzieścia stanów, zanim dociera do adresata po przeciwnej stronie ulicy.
- Modlę się, żeby tak było. – To niedobrze – powiedział Budget i zatrzasnął drzwi Granatowy crown victoria z Judy Hammer za kierownicą zajechał na miejsce zdarzenia w chwili, gdy detektyw i dwaj technicy poszukiwali śladów. To nie jest barek kogoś, kto dużo pije. To nie jest barek kogoś, kto dużo pije. Tacy jak Frankie budzą się, gdy uciekają albo gdy gliniarz, który wcześniej nie zadzwonił, podjeżdża pod dom. Poczuł się bardziej pewny siebie i starał się nie zwracać uwagi na to, jak ślicznie Virginia wyglądała w szarej podkoszulce i dżinsach. Trzy przecznice dalej na Spring Street Brazil i Virginia West poddawali oględzinom parkan otaczający miejsce spoczynku prezydentów, gubernatorów, bohaterów wojny secesyjnej, najznamienitszych rodzin Richmondu, a ostatnio wszystkich obywateli, którzy chcieli tam trafić i oczywiście wiedzieli, że nie ma już wolnych kwater z widokiem na rzekę. Ten zwyczaj wywodził się z więzienia, gdzie zatrzymanym zabiera się paski, aby nie mogli się sami na nich powiesić ani też uśmiercić nikogo innego. – Może by mi pan to wyjaśnił. – Bez względu na jego motywy, chcę, aby pani wiedziała, że mam zamiar protestować. – Lucy znów stukała w klawisze. – Lucy znów stukała w klawisze.
Ale powiedziała, że to Marino kazał jej ciebie ściągnąć.
– Może umieściła te dyskietki gdzieś w bezpiecznym miejscu, zanim wyjechała do Key West. – drąży Jaime Berger. – drąży Jaime Berger. – drąży Jaime Berger. Musisz czytać w moich myślach. - Głos Petersena drżał bardzo wyraźnie. Nikt nie będzie po nich płakał". Judy zauważyła, że jej przeciwniczka, jak zwykle, była fatalnie ubrana.
Chyba powinnaś z nią o tym porozmawiać. Chyba powinnaś z nią o tym porozmawiać. – Niestety, to nie będzie możliwe – odpowiedziała beznamiętnie.
ODPOWIEDZ