Ale nie zrobił tego.

Halina zofia
Posty: 0
Rejestracja: pt cze 17, 2022 12:44 pm

Ale nie zrobił tego.

Post autor: Halina zofia »

Ciężki, żelazny lichtarz, jakby wytrącony z ręki Nostroma, spadł z brzękiem na podłogę. Wargi Karaina rozchyliły się, a oczy błyszczały; Patrzyliśmy w głąb szkatułki. Z biegiem lat język, którego nauczyliśmy się za młodu, kiedy wszystkie zdolności nasze posiadały pełnię świeżości i mózg ulegał naporowi obcego języka, stopniowo ucieka z pamięci, zaś mowa, z którą oswoiliśmy się na kolanach matki, odzyskuje swą przewagę.
Jest zaś odwrotnie.
— Poluzować przednie szkoty! Brasuj! Zwijać liny! — pokrzykiwał Baker krzątając się po pokładzie. — Poluzować przednie szkoty! Brasuj! Zwijać liny! — pokrzykiwał Baker krzątając się po pokładzie. Poznała mnie od razu i kiedy się zatrzymałem patrząc na nią, powiedziała spokojnie: - Opuścił mnie. Ze swą śmiertelnie bladą twarzą przypominał okropnie brudnego chorego w podartym szlafroku. Pół tuzina sampanów* unosiło się na wodzie przy końcu mola; Chińczyk, zwinięty w kłębek na rufie jednego z nich, dostrzegł kiwającą rękę. Więc obaj laskarowie tkwili u koła sterowego okrętu, którym nie można było już sterować, i śmierć by ich tam zastała, gdyby takie było przeznaczenie. Błagał mnie o wstawiennictwo, o uratowanie mu tych niezmiernie ważnych papierów. Można sobie wyobrazić, w jakim stanie przebyłem resztę owej bezsennej nocy. A przy tym był szczerze oddany swoim księgom, które utrzymywał we wzorowym porządku. Będę trzymał język za zębami, i teraz i zawsze. Pamiętam chłodny zapaszek typowego sklepu w Indiach Zachodnich, trudny do opisania zapach wilgotnego mroku i miejscowych produktów: pieprzu, oliwy, świeżego cukru i młodego rumu; szkliste lśnienie ogromnych okularów Ramona, jego przenikliwe oczy w mahoniowej twarzy, podczas gdy za drzwiami wiodącymi w głąb domu rozlegało się stukanie czyjejś laski o kamienną posadzkę; trzask naciskanej klamki, strumień światła. Pamiętam chłodny zapaszek typowego sklepu w Indiach Zachodnich, trudny do opisania zapach wilgotnego mroku i miejscowych produktów: pieprzu, oliwy, świeżego cukru i młodego rumu; szkliste lśnienie ogromnych okularów Ramona, jego przenikliwe oczy w mahoniowej twarzy, podczas gdy za drzwiami wiodącymi w głąb domu rozlegało się stukanie czyjejś laski o kamienną posadzkę; trzask naciskanej klamki, strumień światła. — Tylko w niektóre dni w roku — odparł Marlow ze złośliwym uśmiechem. — Tylko w niektóre dni w roku — odparł Marlow ze złośliwym uśmiechem. Zdenerwowana była najwidoczniej, zdenerwowana bliskością decydującej chwili. Dotknął lekko mego ramienia. - Ci parysyjcy faceci czekają na nas, żeby dobić targu. - Ci parysyjcy faceci czekają na nas, żeby dobić targu. Słysząc to, kapitan Mitchell dźwignął się na nogi z nadmiaru wzruszenia. Wszystko, co mi pozostawało, to nadzieja zyskania na czasie.
Mosiężne pręty błyszczały na całej długości czerwonego dywanu. — Został też jego przykład. Trzech czerwonych drabów rozpłaszczyło się na brzegu, twarzami w dół, jakby ich ktoś zastrzelił. — Nigdy nie żywiłem do ciebie niechęci — zapewniłem go. Dorożka zatrzymała się koło statku, a de Barral z córką wysiedli, jak to opisał sentymentalny Franklin. Uważał, że innego wyjścia nie ma, że to jedyny sposób, aby się wyratować. Uważał, że innego wyjścia nie ma, że to jedyny sposób, aby się wyratować. Znałem ten późny pociąg. Obiecał, że gdyby wybuchły rozruchy z jakiejkolwiek przyczyny, nawet z przyczyn czysto politycznych, rozumie pani? Nie skrzywdziłabym ciebie.
Słyszałem, jak z dołu dochodzą ciche odpowiedzi. Nie mogę zresztą powiedzieć, aby osiągały znaczne rezultaty.

— Umarła biedaczka. — Umarła biedaczka. Bo mi pan coś masz minę wyzywającą. Marynarz! Oficer Nie! Taki nędznik jak ty nie zasługuje na nic innego jal tylko, żeby go tu zostawić, żeby utonął. Nie umiałabym po prostu. — Jeszcze trochę, a doczekacie się, że wam łby po—ukręcają — rzekłem. Poruszył się przy tym nieznacznie. Tylko na jego ustach błąkał się jakiś nieokreślony nikły wyraz — uśmiech, nie–uśmiech — coś ukradkowego; pamiętam to, ale nie umiem określić.
ODPOWIEDZ