– Mówi, że nie.

Mordechay
Posty: 0
Rejestracja: pt cze 17, 2022 12:45 pm

– Mówi, że nie.

Post autor: Mordechay »

- Tylko folder wymazów.
Więc mu mówię, że nie powinienem robić takich komentarzy, ale jak powiedziałem, faceci nie są w stanie myśleć, kiedy ona jest obok. Przez gęste gałęzie ledwie dostrzegał tylną stronę szyldu reklamującego pralnię dywanów Victory i strzałkę kierującą zainteresowanych do punktu przyjęć mieszczącego się za następnym skrzyżowaniem. Ja włączam i podchodzę do niego. – Coś ty powiedziała? Próbował hipnozy i poszedł na trzy spotkania z anonimowymi obżartuchami. Jedenaście – oznajmił Bubba. – Nie było aż tak źle. Jak można czynić z niej cnotę? – Cooper, Jenkins, znajdźcie sobie coś pożytecznego do roboty. Ale czy w 219 dzieje się coś złego? – Dobra, mówię tylko, że uporam się z tym, ponieważ mnie o to poproszono. Powtarza wszystko, co powiedział mu Basil Jenrette. Benton popija whisky i wpatruje się w płomienie liżące drewno w ko- minku. – Nie mogę się doczekać. – Przestań – powiedziała jego towarzyszka. – W takim razie to musi być pan. Mam dom w Windsor Farms. Mam dom w Windsor Farms. Personel medyczny wyjaśnił, że zrobią mu arteriografię, a potem ewentualnie wlew z baru. - Wiem, że trudno ci spełnić moją prośbę. - zapytał Sansum. - Przysięgałeś wierność temu dziwkarzowi? – Ciekawe, co zamierzacie w tej sprawie działać – powiedziała pani Ehrhart do Judy. – Trudno o tym nie myśleć. Oszalałaś chyba! Odwróciłam się, złapałam wszystkie faksy i rzuciłam w niego. Oszalałaś chyba! Odwróciłam się, złapałam wszystkie faksy i rzuciłam w niego. Jeśli je polizał, została na nich jego ślina. – Zaczyna mnie ogarniać złość. – Patrzył prosto przed siebie.
Gotowe do walki płyny i antybiotyki nieustannie spływały wąskimi rurkami do obu jego rąk.
– Nie miałam tego w planie, ale mogę wrócić – mówię bez entuzjazmu. - Taak - burknął. - Taak - burknął. Całkiem o nim zapomniałam. Całkiem o nim zapomniałam. Po latach używania chudych szkap Marino w końcu dosiadł ogiera. Większość patologów po prostu darła je i wyrzucała do kosza.
Powiedział, że jest egzekutorem jej woli, zaczął mi grozić. W jego wozie z osiemdziesiątego pierwszego nawaliła przekładnia i nie miał forsy na naprawę. Tak się złożyło, że miała akurat wolny dom, który od miesięcy próbowała wynająć.
- To chyba wyjaśnia kilka rzeczy. - To chyba wyjaśnia kilka rzeczy. Strach zawładnął tymi luźnymi myślami, gdy wyjrzałam przez okno na ciemny ogród. A jeśli coś stanie się tobie, to pomyśl, co będzie z nią?
ODPOWIEDZ